Ośmiobitowy grat i jego klawiatura

(wpisy będą raczej w kolejności chaotycznej niż chronologicznej)

Wypadł na mnie podstępnie na OLX (serwisy ogłoszeniowe źródłem zła) TC2048 w stanie wskazującym na to że ewidentnie ktoś w nim już grzebał, a i użytkował dość intensywnie, do tego opisany jako niesprawny. Czy potrzebuję kolejnego Timeksa? Ależ. Czy kupiłem? Stargowałem do połowy wywoławczej i kupiłem, w końcu kto graciarzowi zabroni. "Najwyżej pójdzie na części".

Ain't it beautiful?

Po przyjeździe rozmontowałem nowy nabytek. W środku nie było żadnych niespodzianek, tylko standardowo brakujące śrubki, zmęczona życiem taśma klawiatury i nieobecna dioda power.

No to chwila prawdy i podpinam monitor i zasilanie, po czym witają mnie losowe czarne kwadraty w ramce. Przy drugiej próbie również. Not great, not terrible, wyświetlanie czegokolwiek to już dobry znak, może EPROM zapomniał zawartości.
Odpalam interfejs diagnostyczny i komputer przechodzi wszystkie testy bezproblemowo, acz kontrola napięć ma wygaszone -5V. Czyli rzeczywiście coś jest nie tak z ROM. Postanawiam wyjąć go z podstawki i obsadzić ponownie, to są stare połączenia, mogły stracić styk. Bingo! Akcję wynagradza "© 1982 Sinclair Research Ltd" na ekranie. Płyta prawie sprawna, „inwestycja” się zwraca.

Klawiatura na warsztacie

Czas rozebrać klawiaturę na drobne. Klawiatury timeksowe są zbudowane inaczej (i w moim doświadczeniu trwalsze) niż spectrumowe - styki są na płytce drukowanej, do której klawisze dociskają gumki przewodzące zlokalizowane na elastycznej membranie.

Najczęściej po wymyciu wspomnianej membrany (przez lata eksploatacji ciut się brudzi, czasem ulega zalaniu czy innym wypadkom losowym) i potraktowaniu gumek contact cleanerem problemy ustępują, jednak w tym przypadku nie pomogło.

Postanowiłem dokonać przeszczepu z TC2068 z ładniejszą (i już przywróconą do życia) klawiaturą i popracować dalej nad tą membraną. Płytka drukowana działa OK (tu też się rzadko coś dzieje, a jeśli już to raczej skutkuje to zwarciem).

Test w postaci pokrycia gumek grafitem z miękkiego ołówka dał wynik pozytywny, ale wiadomo że to prowizorka. Konsultacja z forum speccy.pl nie ujawniło żadnych nowszych technik - można wyciąć stare gumki i wkleić nowe albo zastosować taśmę przewodzącą.

Decyduję się na taśmę z niechęci do klejenia, poza tym w razie niepowodzenia zawsze gumki można wkleić, a w drugą stronę już nie za bardzo. Po zaopatrzeniu w samoprzylepną taśmę miedzianą 25 μm wycinam przebijakiem do otworów odpowiedniej średnicy kółka i przyklejam na pola kontaktowe. Jest z tym trochę zabawy, ale nie może przecież być tak zupełnie bezwysiłkowo, prawda?



Gotowa i przetestowana membrana ląduje razem z wytartą klawiaturą w TC2068, gdzie poczeka na naklejki regenerujące (#będęgorobił).

Zagubione -5V, czyli #amusitobyć?

Klawiatura do TC2048 po przeszczepie jest gotowa, zostaje tylko przykręcić ją do obudowy i nakleić faceplate, tylko trzeba go najpierw wyciąć z wydruku.

Pozostaje jeszcze kwestia brakującego napięcia (czyli zapewne niesprawnej przetwornicy), ale to już w jakimś kolejnym odcinku. Teoretycznie można by po graciarsku zignorować problem, bo objawia się tylko nieładowaniem programów z taśmy, ale jednak trafi do kolejki „usterki elektroniczne” i #będęgorobił.

Subscribe to Life, Universe & Mass Transit

Don’t miss out on the latest issues. Sign up now to get access to the library of members-only issues.
[email protected]
Subscribe